Siostry zakonne pochodzące z parafii

Siostra Urszula Myszak - Zgromadzenie Sióstr Świętej Rodziny z Bordeaux

Wspomnienie siostry Urszuli z pobytu w Peru.

Witam wszystkich bardzo serdecznie, chcę się z Wami podzielić moimi przeżyciami z dwuletniego pobytu w Peru. Gdyby wszystko opisać to powstałaby pewnie powieść , a być może i książka przygodowa, lecz nie będę się rozpisywać, przekażę Wam tylko to, co wydaje mi się na chwilę obecną ważne i interesujące. Jestem siostrą zakonną ze Zgromadzenia Świętej Rodziny z Bordeaux. Jest to zgromadzenie miedzynarodowe i w związku z tym misyjne. Idę śladami naszego Załozyciela już 16 lat. W ubiegłym roku świętowaliśmy 150 rocznicę Jego śmierci. Był to francuski kapłan, Piotr Bienvenu Noailes  człowiek świętobliwy, z różnymi pomysłami na życie i właśnie jednym z nich po rozeznaniu woli Bożej było założenie naszej rodziny, do której nie tylko przynależą siostry apostolskie (takie jak ja), ale również siostry kontemplacyjne, konsekrowane osoby świeckie, stowarzyszeni kapłani i osoby świeckie. Wszyscy razem żyjemy duchowością  i charyzmatem przekazanym  nam przez księdza Piotra. Jedną z głównych działalności są misje, ks. Piotrowi bardzo zależało by charyzmat świętej rodzinny był rozszerzany  na wszystkie kontynenty świata, by Jezus, Maryja i  Józef byli znani i kochani przez wszystkich ludzi.
Moja przygoda z misjami poprzedzona była 9–cio miesięcznym przygotowaniem w Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie. Tam stawiałam pierwsze kroki w nauce języka hiszpańskiego, zapoznawałam się z historią misji, medycyną tropikalną a także uczestniczyłam w różnych spotkaniach z misjonarzami. Moim krajem misyjnym wyznaczonym przez moich przełożonych jest Peru. Jest to piękny kraj z różnorodnością kultur,tradycji, języków, położony  w  zachodniej części Ameryki Południowej, nad Oceanem Spokojnym, posiada także 3 krainy geograficzne: wybrzeże, góry i dżunglę.
To malownicze, kolorowe w swej tradycji Peru  przez dwa lata miesiąc po miesiącu stawało się dla mnie coraz bliższe. Wchodzenie w nowe środowisko, nową kulturę jakże odmienną od naszej polskiej, inna mentalność to  wszystko na początku wydaje się trudne, lecz  otwartość i serdeczność tamtejszej ludności jest ogromną pomocą w zaklimatyzowaniu się . Uśmiech jest tym co nam pomaga w komunikacji i pozwala zbliżyć się i otworzyć  na drugiego człowieka.
Moja placówka misyjna położona jest w Limie, brzmi to dumnie, bo w samej stolicy, lecz nasza biedna dzielnica ze złą famą ,,niebezpiecznej” zupełnie jej nie przypomina. Dumna jestem z prężnie działającej, dobrze zorganizowanej parafii po wezwaniem Nuestra Seniora de La Paz - Naszej Pani Pokoju. Dzięki  pracującym  w niej Misjonarzom Oblatom Maryi Niepokalanej, różnym grupom parafialnym,  siostrom zakonnym pracującym przy parafii oraz osobom chętnym do pomocy w ewangelizacji, wiara jest przekazywana i umacniana.
Dzięki  mojej posłudze , miałam okazję dokładniej poznać i jednocześnie również włączyć się w to dzieło ewangelizacji. Osoby należące do parafii, którzy czynnie się włączają w dzieło katechizacji są bardzo dumni z tego, że właśnie w taki sposób mogą służyć Bogu. Jest to duża grupa katechetów przygotowująca dzieci, młodzież i dorosłych do sakramentów świętych. Nasza parafia to kościół główny i 14 kaplic, przy których działają różne grupy duszpasterskie np. posługujące chorym , odwiedziny chorych z komunią św., wspólne modlitwy, rozmowy; w Wielki Piątek była organizowana Droga Krzyżowa naszymi uliczkami a poszczególne stacje były właśnie przed domami  owych chorych. Mamy także grupę pań, które prowadzą Apteki Parafialne,w których można kupić taniej leki oraz  organizujemy kampanie zdrowotne dla ubogiej ludności. W grupie chorych najwyższy procent stanowią dzieci, często są to choroby układu oddechowego, ze względu na panujący tu wilgotny klimat. Jedną z ciekawostek jest też ,że w Limie nigdy deszcz nie pada, zdarza się jedynie mżawka, w związku z tym powietrze jest bardzo zanieczyszczone i nie należy do zdrowych.Lima to miasto położone na pustyni ,temperatury średnie: 15-17 °C zimą i 19-21 °C latem.
Nasi parafianie lubią bawić się, śpiewać, tańczyć po prostu świętować, dlatego też chętnie angażują się w przygotowywanie różnych uroczystości parafialnych i kulturalnych. Główne uroczystości parafialne odbywają się na zewnątrz, zawsze są pięknie przygotowane ołtarze polowe, mszy św. towarzyszą chóry młodzieżowe.
To co jest przykre, to panująca tam bieda. Do naszej parafialnej jadłodajni przychodzą ci najbiedniejsi, bezdomni, chorzy psychicznie, osoby samotne.
Na ulicach naszego miasta można spotkać osoby żebrzące o nawet najmniejszy cent lub zajmujących się handlem cukierków, ciastek są to zarówno dzieci, młodzież, dorośli a także staruszkowie, którzy nie mają środków do życia, są zależni od swoich dzieci, jeżeli je mają. A niektórzy szukają sposobów w utrzymaniu się np. w sprzedaży własnoręcznie wykonanych rzeźb, biżuterii, wyrobów z ceramiki,  wełny: owczej , alpaki albo lamy.Lecz nigdy im nie brakuje życzliwości jaką mają dla obcokrajowców, szczególnie szacunku dla misjonarzy. Jest to naród wierzący, choć często zbyt powierzchownie, co widać w tworzących się i rosnących jak „grzyby po deszczu” sektach.
Z ogromnym ubóstwem spotkałam się pracując w szpitalu, do którego byli przyjmowani najbiedniejsi. Najczęstszym problemem zdrowotnym jest grużlica, dotknięte są tą chorobą zarówno dzieci , młodzież jak i dorośli.Brak pieniędzy na żywność, leki często doprowadzają do śmierci.
Opowiadać można byłoby bez końca, dlatego jeśli ktoś jest bliżej zainteresowany innymi szczegółami, chciałby dowiedzieć się czegoś więcej można wejść na stronę naszej parafii” Nuestra Senora de la Paz en Comas” możecie pisać  na mój adres email:  Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. Po dwudziestu wiekach chrześcijaństwa większa część ludzkości nie zna jeszcze Chrystusa, dlatego też oczywista jest nagląca potrzeba misji.Każdy z nas wezwany jest do świadczenia o miłości Boga, o przekazywaniu tej prawdy tym wszystkim z którymi się spotykamy każdego dnia. Bądźmy misjonarzami tam gdzie jesteśmy, w domu, szkole. miejscu pracy. Polecam się również waszej modlitwie.
Szczęść Boże s.Urszula Myszak

 

Cmentarz

01

Dzieci pierwszokomunijne

02

Flaga Peru

03

Kaplica szpitalna

04

Katecheza

05

Lamy peruwiańskie

06

Lima

07

Peru

08

Przedszkole

09

Rodzina peruwiańska

10

Stroje regionalne

11

Szkółka

12

Przed szpitalem

13

Szpital

14

Targ

15

 

 

Siostra Maria Myszak - Zgromadzenie Sióstr Świętej Rodziny z Bordeaux

 

Siostra Katarzyna Małek - Zgromadzenie Sióstr NMP Niepokalane Poczętej (Starowiejskie)

Śluby wieczyste 15.08.1990 roku.

 

Siostra Danuta Tutka - Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Św. Rodziny

 

Siostra URSZULA - Janina Serafin - Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Bolesnej (Serafitki)

2007 rok - 50 - lecie ślubów wieczystych.

Zmarła 10 lipca 2020 roku. (66 lat w zakonie)